Szklane butelki z olejem stoją na obrusie na półce przed ceglaną szklaną. Na butelkach olejów są etykiety z informacją o rodzajach olei.

Oleje tłoczone na zimno. Są w stanie wytłoczyć olej nawet z malin

Są przykładem, jak w rozsądny sposób rozwijać rodziną firmę, która z małego gospodarstwa stała się znanym w regionie producentem olejów tłoczonych na zimno. Firma Semco, prowadzona przez rodzinę państwa Just, jest w stanie wyprodukować olej z wielu różnych nasion roślin oleistych. A ponadto należy do Sieci Gospodarstw Demonstracyjnych utworzonej przez Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.

– Produkcja olejów tłoczonych na zimno jest skomplikowana, bo jest wiele zmiennych i można napotkać różne problemy, począwszy od złej jakości nasion. Tymczasem, jak przy każdym produkcie żywnościowym, na samym końcu istotny jest smak. Można produkować olej na skalę przemysłową i brać byle jakie nasiona, ale na końcu wyjdzie produkt, którego ludzie nie będą chcieli spożywać. A nam chodzi o to, by klienci wracali do naszych produktów nie tylko dlatego, że są zdrowe, ale przede wszystkim smaczne – opowiada Marcin Just, jeden ze współwłaścicieli firmy Semco.

Semco tłoczy oleje na zimno od kilkudziesięciu lat

Tradycja firmy Semco sięga kilkudziesięciu lat wstecz, o czym świadczy między innymi stuletni budynek dawnego młyna, który w przeszłości został zakupiony przez dziadka Marcina Justa. To właśnie od niego zaczęła się cała działalność.

Mężczyzna w średnim wieku - Marcin Just - stoi w środku pomieszczenia obok zielonych beczek.

– Przed wojną działał tutaj młyn, a mój dziadek był młynarzem. Nasza firma ma długie tradycje. Ale dopiero mój tata, 30 lat temu, rozwinął firmę, która następnie zdecydowała się produkować oleje na większą skalę. Po dziadku firmę przejęli rodzice, a teraz my z żoną. Mam nadzieję, że nasze dzieci także ją przejmą. Już teraz syn bardzo mocno się w nią angażuje – opowiada Marcin Just.

I dodaje: – W firmie rodzinnej pracuje się inaczej niż w wielkiej korporacji, jest spokojniej i zdecydowanie przyjemniej. Z pracownikami nie mamy oficjalnych kontaktów, lubimy się i o wszystkim rozmawiamy otwarcie. Pracownicy mogą powiedzieć, co myślą o różnych rzeczach, co trzeba byłoby zmienić w czasie produkcji, by byłoby lepiej. Uważam, że firmy rodzinne zdecydowanie mają przyszłość.

Wytłoczą olej na zimno prawie z każdej rośliny. Nawet z…pestek malin

Przez kilkadziesiąt lat działalności firma Semco wyspecjalizowała się w produkcji olejów tłoczonych na zimno z różnego rodzaju nasion.

– Tłoczymy oleje praktycznie ze wszystkich roślin oleistych dostępnych w Polsce. Jedynie nasiona czarnuszki są sprowadzane z Indii lub Egiptu, a reszta pochodzi z Polski. Każdy olej zawsze jest produkowany na świeżo, jak jest zamówienie, to zaczynamy produkcję. Nasiona skupujemy od rolników, z którymi współpracujemy i mamy kontraktację. Wtedy mamy podgląd, jak wyglądają te uprawy i jak rolnicy o nie dbają – mówi Marcin Just.

Wnętrze pomieszczenia. Widoczna od tyłu kobieta w czepku na głowie stoi przy maszynie do nalewania oleju.

Wnętrze pomieszczenia. Kobieta w czepku na głowie siedzi i nakleja etykietę na butelkę z olejem. Na stole stoją butelki bez etykiet.

Jednocześnie dodaje, że w pierwszej kolejności trzeba dokładnie wsłuchać się w oczekiwania klientów, które czasami mogą być zaskakujące.

– Ta praca jest bardzo ciekawa i absolutnie nie ma w niej rutyny. Ciągle jesteśmy zaskakiwani i dostajemy bardzo nietypowe zamówienia, jak na przykład tłoczenie pestki czarnego bzu, czy maliny. I to nie jest tak, że szef tylko przychodzi i mówi, co pracownicy mają zrobić. Szef też stoi przy maszynie i kombinuje, jak to zrobić – śmieje się Marcin Just.

I dodaje: – Tworzymy rozmaite oleje i nowe produkty. Mogą to być nawet spersonalizowane mieszanki olejowe dla konkretnych grup jak np. oleje dla dzieci, kobiet, mężczyzn, osób aktywnych lub seniorów. Te mieszanki zawierają takie oleje, które są potrzebne tym grupom ludzi.

Wnętrze pomieszczenia. Szklane butelki stoją w maszynie, która służy do ich napełniania olejem.

Produkcja olejów byłaby bardzo utrudniona bez nowoczesnej technologii. Ponadto, Semco jest gospodarstwem „zero-waste”. – Nic, co jest tutaj produkowane, się nie marnuje. Makuchy są sprzedawane okolicznym rolnikom, a olej, który pozostaje mętny po odstaniu, również sprzedajemy rolnikom, którzy kupują go dla cielaków – opowiada Marcin Just.

Jednocześnie podkreśla, że spożywanie olejów jest korzystne dla zdrowia. – Na wszystkie oleje posiadamy badania wskazujące, że mają one działania wspomagające nasze zdrowie. Nasiona, z których tłoczymy oleje, są bogate w nasycone kwasy tłuszczowe oraz mikro i makroelementy – wyjaśnia Marcin Just.

Wieloletnia współpraca z Wielkopolskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego

Rozwój firmy był także możliwy dzięki wieloletniej współpracy z Wielkopolskim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Poznaniu.

– WODR nam pomaga i pełni bardzo ważną rolę, bo jest łącznikiem między nami a rolnikami. Ponadto, jako gospodarstwo demonstracyjne, organizujemy z WODR różne wydarzenia dla rolników, by zainteresować ich tym tematem i nasionami – mówi Marcin Just.

Wnętrze pomieszczenia. Szklane butelki napełnione olejem stoją w maszynie służącej do ich zakręcania.

Wnętrze pomieszczenia. Na podłodze stoi duża, specjalistyczna maszyna do nalewania oleju i zakręcania butelek.

Natomiast Anna Czarnecka, doradczyni WODR w gminie Szamotuły, opowiada: - Staramy się, by państwo Just byli na naszych targach. Wtedy jest okazja, by wymienić się wiedzą i doświadczeniami z innymi rolnikami. Współpraca z firmą Semco miała miejsce, jeszcze zanim została naszym gospodarstwem demonstracyjnym. Zawsze staraliśmy się, aby produkty państwa Just brały udział w różnych konkursach i chyba nie było takiego, w którym ich produkt nie dostałby jakiegoś wyróżnienia.

O jakości produktów Semco łatwo się przekonać, gdy wchodzi się do wnętrza zabytkowego młyna. Na jednej ze ścian wiszą dziesiątki rozmaitych dyplomów oraz wyróżnień. To właśnie tam przeważnie odbywają się spotkania z rolnikami.

– Rolnicy często pytają o sposób uprawy, jaka jest wydajność nasion, jak się je czyści i suszy lub jakie urządzenia są potrzebne do zbioru. To wydaje się skomplikowane, ale jak to zobaczą, zadają pytania i potem niektórzy zaczynają uprawę – mówi Marcin Just.

I dodaje: – Bardzo chętnie polecamy np. lniankę. To świetna alternatywa dla rolników którzy mają słabe gleby i nie wychodzą tam rośliny wysokoprzemysłowe jak np. rzepak. Równie dobrą uprawą jest len, który można siać nie tylko na małych areałach.

Pochmurny dzień. Na zdjęciu widoczny jest duży budynek z cegły, do którego wchodzą dwie osoby. To zabytkowy młyn, gdzie dziś mieści się firma Semco.

Argumentem przemawiającym za uprawą roślin oleistych jest także możliwość osiągnięcia wyższego zarobku.

– Jeśli rolnik ma niewielkie gospodarstwo, to może osiągnąć wyższe dochody siejąc rzadsze rośliny oleiste jak dynia, konopie, lnianka, len. Na rzadkich nasionach oleistych można więcej zarobić. Ponadto, małym gospodarstwom łatwiej także zapewnić uprawę ekologiczną, która przynosi nie tylko większy dochód, ale jest także coraz ważniejsza na naszym rynku – wyjaśnia Marcin Just.

Wnętrze pomieszczenia. Na ścianie wiszą różnorodne certyfikaty i dyplomy dla firmy Semco.

 

Pochmurny dzień. Na zdjęciu widać niewielki drewniany budynek. To sklep, w którym sprzedawane są oleje Semco.