Widok na staw. Dookoła niego rosną gałęzie, a w tle widać zielone pole.

Hodowla amura w stawie

Amur, czyli ryba z gatunku hodowlanych, jest popularny w Polsce ze względu na potencjał zarybieniowy i użyteczność przy zwalczaniu roślinności. Co ciekawe jednak, w większości krajów jest on uznawany za szkodnika. W czym zatem tkwi różnica?

Amur należy do rodziny karpiowatych i pochodzi z Syberii oraz północnych Chin. Ma walcowate, wydłużone ciało z dużymi łuskami. Ryba ta żyje około 15 lat i osiąga masę do 45 kilogramów przy około 150 centymetrach długości. W sprzyjających warunkach rośnie bardzo szybko, a dojrzewa w 6-7 roku życia. Młode amury są w stanie urosnąć nawet o 25 centymetrów w niecałe pół roku.

Specyfika gatunku

Nie bez powodu w krajach anglosaskich amur nazywany jest „Grass carp”, czyli w wolnym tłumaczeniu „karp trawiasty”. Żywi się on bowiem glonami i przyrostami roślin, a młode osobniki zooplanktonem. Amury dziennie jedzą około trzy razy tyle, ile ważą, a przybierają około 5 kilogramów rocznie.

Optymalne warunki dla amura to stojąca woda o temperaturze powyżej 18 stopni Celsjusza. Amur lubi również towarzystwo karpia, więc często występuje w akwenie razem z tą rybą. Choć zasadniczo amur najlepiej czuje się w dość mulistych i zarośniętych stawach czy starorzeczach, to dobrze radzi sobie również w środkowym i dolnym biegu dużych rzek.

W Polsce jest też często wprowadzany w ramach zarybień, ze względu na znaczenie dla wędkarzy. Narybek amura jest jednym z najczęściej kupowanych do celów zarybieniowych, jednak zanim małe ryby podrosną, potrzeba kilku lat.

Szkodnik czy przyjaciel?

Gatunek ten jest również bardzo użyteczny przy zwalczaniu roślinności w zbiornikach. Trzeba jednak uważać, aby nie wpuścić do zbiornika zbyt dużo ryb, ponieważ w krótkim czasie może pozbyć się do cna wszelkiej roślinności wodnej, co będzie skutkowało wzrostem trofii. Wprowadzanie nie jest wskazane do jezior chronionych. Zarybiać amurem należy tylko w stawach, kanałach i zanikających z powodu zarastania zbiorników wodnych. Jest to tańszy i korzystniejszy dla środowiska sposób niż inne metody usuwania roślinności.

Zarybianie amurem to również forma biologicznego kontrolowania wzrostu ‘chwastów’ wodnych. Wpuszczanie amurów do stawu może znacznie poprawić stan akwenu i przywrócić równowagę biologiczną w zbiorniku. Warto zaznaczyć, że ważna jest odpowiednia liczba tych ryb, która powinna być uzależniona od stopnia zarośnięcia zbiornika.

W większości krajów amur uważany jest jednak za szkodnika ze względu na niszczenie roślin podwodnych. Do zarybień stosuje się amura o diploidalnym i triploidalnym garniturze chromosomowym. Niepłodne triploidy wprowadza się głównie tam, gdzie zachodzi obawa szkód w środowisku na wypadek niekontrolowanego rozrodu (południe Europy) – jest to związane z wymaganą do rozrodu temperaturą wody wynoszącą około 26 stopni C.

W Polskich warunkach rozród jest ograniczony ze względu na wspomnianą temperaturę wody, jak i czynniki stymulujące podwyższenie poziomu wody, jej przepływ oraz zmętnienie.

Co ciekawe, w większości regionów Stanów Zjednoczonych amur jest zakazany. Legalnie można wpuścić tylko triploida, ale nawet na to należy uzyskać pozwolenie. Ich populacje są kontrolowane, aby nie dopuścić do inwazyjnego wzrostu liczebności.

Liczebność ryb w stawie

W warunkach amerykańskich zaleca się około 3 sztuki na 1000 metrów kwadratowych lustra wody. Z kolei w Polsce, biorąc pod uwagę małe prawdopodobieństwo rozrodu oraz naturalną selekcję, można znacznie przekroczyć tę wielkość.

Przykładowo, w stawach usytułowanych w Marszewie na terenie Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego wpuszczono 40 sztuk kroczka do zbiornika o powierzchni około 10 000 metrów kwadratowych, a także 60 sztuk do stawu o powierzchni ponad 15 000 metrów kwadratowych.

Przyczyną było odnowienie populacji amura, który w warunkach tak zwanej przyduchy zredukował swoją liczebność praktycznie do zera. Szczególnie zauważalna była strata osobników dużych. Od tego momentu nastąpił nieograniczony rozrost roślinności w stawach. Wiązało się to także z tym, że stawy posiadały niezbyt wysoki poziom wody. Zgodnie z przewidywaniami, w przeciągu dwóch trzech lat powinna nastąpić równowaga biologiczna akwenów, z uwagi na podrośnięcie amura i efektywne czyszczenie zbiorników. Dla uniknięcia w przyszłości strat pogłowia amura związanych z występowaniem ograniczenia ilości tlenu w zbiornikach, planowane jest wprowadzenie systemu napowietrzania zasilanego poprzez prąd z odnawialnych źródeł energii.